-Mama? Mmm... Pycha... Ale, dlaczego
nic nie leci?
Małe lisowate cóś jakże perfidnie
wykorzystało to iż byłem nieprzytomny i bezczelnie molestowało
mnie, a dokładnie mój sutek przykładnie go wylizując w przerwach
ssąc.
Małe Cóś miało dziewięć lisich
ogonków. Uszy też miał zwierzęce. Lizało mój sutek z takim
zapałem jakby były to najsmaczniejsze lody na świecie. Przy okazji
strasznie mnie łaskocząc. Najwyraźniej myśląc iż jestem jego
matką zaczęło szukać pokarmu i znalazło sutek.
-Mamo! Nic nie leci!
Słodziak... Co! Ja, Uchiha Sasuke,
pomyślałem, że ktoś jest słodki? Nie dorzeczność, ale... On
jest słodki, uroczy taki... taki z mangi yaoi co kol wiek to
oznacza! Nic tylko go schrupać. Wspominałem, że tułów i główkę
ma ludzką? Trzeba będzie go pokazać Piątej, takiego liska nie
spotyka się na co dzień.
-Hej, mały jak masz na imię?
-Naruto... ale, mamo! Czemu nic nie
leci! Głodny jestem!
-Nie jestem twoją mamą. Jestem
mężczyzną i mogę być co najwyżej twoim starszym bratem.
-No to... Czemu nic nie leci aniki!?
-Bo, ja tam nic nie mam, poczekaj nie
daleko jest wioska i jak do niej dojdziemy to dostaniesz coś do
jedzenia.
-A...a...Ramen też!?!
Od kiedy liski jedzą ramen? Muszę jak
najszybciej dostać się do Konohy i porozmawiać ze Starszyzną. I
kiedy ten lisek przestanie ssać mój sutek!
-Też, też. A, mógłbyś przestać
mnie ssać? Bo mnie wyssiesz do ostatniej kropelki, nie wiem czego,
ale z takim zapałem to na pewno do czegoś dojdziesz.
-Dopiero co powiedziałeś że tam nie
ma nic, więc ryzyko jest nie wielkie, a to jest bardzo smaczne. Jak
obiad u mamusi! Dała mi am am zanim poszedłem spać.
Ech, i co miałem zrobić? No co!? Ta
pijawka tak mocno się przyssała, że jak już wstałem to i mi się
wyślizgnęła z rąk to wisiała na nim i ssała jeszcze bardziej
gniotąc dodatkowo moją pierś łapkami.
Szybko wziąłem go na ręce,
poprawiłem katane i ruszyłem w stronę słońca... Znaczy się do
Konohy.
&*-*&
GODZINA.
Całą pełną godzinę zajeło mi
dotarcie do wioski. Przez tego lisa, który nawet, gdy zasną mi na
rękach, dalej z zapałem, a nawet bardziej ssał mojego sutka. Po
calusieńkiej godzinie ze zboczoną małą pijawką na rękach
wkroczyłem do Wioski Ukrytego Liścia, gdzie przez tego wampira
który stwierdził, że zabawniej będzie jeszcze zmaltretować mnie
swoimi zębami, wszyscy się na mnie gapili! A, co samotnego ojca z
dzieckiem nie widzieli!? Um, no... Raczej... Pewnie tak wyglądam,
ale nie jestem Draculą, ojcem wampirów. Nie, miano Gorącego Wampa
ma mój braciszek Itachi. Robi swoim kochankom, malinki, może nie
koniecznie duże, ale trzymają się nawet miesiąc!
Masakra!
Przeszedłem przez piekło i oto
dotarłem do bram niebieskich. Już miałem, otwierać te Wrota
Wybawienia, gdzie mam nadzieje Tsunade zajmie się tyn potworkiem,
choć nie powiem, że nie uroczym... czekaj! To dla mnie cóś jest
urocze? Uchiha! Lecz się, dobrze ci radzę.
Ale, wracając do tematu...
-Witaj, Sasuke! Wreszcie wróciłeś z
misji, już się o ciebie martwiliśmy. Miała trwać krócej...
-Dzień dobry, Iruka-sensei. Proszę
wybaczyć, śpieszę się. Raport.
Ech, Iruka. Pieprzy się z Kakashim, a
udaje niewiniątko. Przecież wiadomo, iż jego same jest wiecznie
niewyżyty. Podobno robili „to” na korytarzu w środku dnia
używając jakiejś techniki ukrywającej tyle, że o wyciszającej
zapomnieli.
Ci co ich słyszeli muszą mieć
traumę...
W każdym razie uśmiechnięty, brązowo
włosy uke, jest jednym z nielicznych zadających się z, jak to
słyszałem, „Lodowymi Książętami”. Po Klanowej Masakrze
Uchihów i przez dziesięć lat udawania przestępcy Itachi, zaszył się pod maską obojętności
(Tak! Dokładnie! Podkradł ją ode mnie!). Mamy nie mówioną
zasadę, że w swojej obecności, w naszym domu ona nie obowiązuje,
ale i tak już się nie śmiejemy, a ograniczmy się do życzliwych
sobie uśmiechów i pełnych akceptacji spojrzeń.
Ten
lód tam jest. Jest, ale nie ma powodu by topniał. Jest dobrze.
-Do
zobaczenia, Sasuke.
-Do
widzenia.
Puk puk!
-Proszę!
-Witaj, Cigodna! Misja, wykonana.
Raport pozwól iż złożę ci wieczorem.
-Siemasz, Sas-uke. A co tam masz?
Ona zawsze musi to robić!!! Taki ze
mnie uke jak z niej lesba!
-To jest, hmm... nie którzy nazywają
to chibi, ale mówi, że nazywa się Naruto.
-Naruto?!
-U...
Ta pijawka znów mnie gryzie!
-...zu...
Boli!
-...ma...
Sadysta...
-...ki Naruto! Onii-san? Jesteśmy już?
Ależ, on się wierci. Ale... naprawdę
słodko wygląda, gdy przeciera piąstkami, te swoje niezwykłe
oczyska... Tak, zdecydowanie Itachi musi mi znaleźć jakiegoś
psychologa. Źle ze mną...
-Tak, jesteśmy...
-Ramen! Kupisz mi ramen? Proszę...
*oczy kota ze Shreka*
-Pomyślę...
-Ale, obiecałeś!
-No dobra, ale najpierw muszę
porozmawiać z Hokage.
Tsunade, już stała przymnie i lukała
na Naruto, a on na nią i...
-Oba-chan!
A, ona dalej się na niego patrzyła...
i lukała...i gapiła, aż doszło do tego, że i Pijawka i Cigodna
się na siebie lampili...
-Puk, puk!
-Proszę!
A, jednak ma kontakt ze światem. Tylko
dlaczego oni mają takie banany? Do gabinetu wszedł mój aniki i po
ich przywitaniu zaczął się mój koszmar...
-Itachi! Wezwałam cię, bo miałam dla
ciebie misje rangi A, ale myślę, że obydwaj lepiej sobie
poradzicie z misją rangi S. Sasuke..., Itachi..., od dzisiaj
będziecie ochraniać i jednocześnie opiekować się Naruto! To
bardzo ważna misja. On może zmienić losy wielu. Uchiha! Liczę na
was! Rozejść się!
Szczerze powiedziawszy zachowanie Naruto mnie żenuje jak nic innego. xD Nie do końca jest to w moim guście, ale nie szkodzi. Po za tym dajesz bardzo dużo dialogów, czego Ci zazdroszczę. Ja skupiam się często na opisywaniu uczuć bohaterów i sytuacji w jakiej się znajdują. Dialogi nie przychodzą mi z taką łatwością jak u Ciebie. Ale ogólnie gratuluję pomysłu.
OdpowiedzUsuńDziękuje:) Hmm... Zachowanie Naruto może być żenujące, jeszcze... nwm. Pisze to co dusza i mój zwariowany umysł na palce przyniesie. :)
UsuńDużo dialogów? Jak dla mnie za dużo... Potrafiłabym zrobić pewnie opowiadanie składające się z samych dialogów... może kiedyś takie napisze...
Ogólnie to to co będzie tutaj zależy od mojego nastroju... Albo dialogi, albo bez dialogów... zdarza się :)
34 year-old Accountant III Alessandro Ducarne, hailing from Dolbeau-Mistassini enjoys watching movies like "Low Down Dirty Shame, A" and Cycling. Took a trip to Mausoleum of Khoja Ahmed Yasawi and drives a Ferrari 250 SWB California Spider. dlaczego nie sprobowac tutaj
OdpowiedzUsuń