niedziela, 7 sierpnia 2016

Rozdział 1

-Mama? Mmm... Pycha... Ale, dlaczego nic nie leci?

Małe lisowate cóś jakże perfidnie wykorzystało to iż byłem nieprzytomny i bezczelnie molestowało mnie, a dokładnie mój sutek przykładnie go wylizując w przerwach ssąc.

Małe Cóś miało dziewięć lisich ogonków. Uszy też miał zwierzęce. Lizało mój sutek z takim zapałem jakby były to najsmaczniejsze lody na świecie. Przy okazji strasznie mnie łaskocząc. Najwyraźniej myśląc iż jestem jego matką zaczęło szukać pokarmu i znalazło sutek.

-Mamo! Nic nie leci!

Słodziak... Co! Ja, Uchiha Sasuke, pomyślałem, że ktoś jest słodki? Nie dorzeczność, ale... On jest słodki, uroczy taki... taki z mangi yaoi co kol wiek to oznacza! Nic tylko go schrupać. Wspominałem, że tułów i główkę ma ludzką? Trzeba będzie go pokazać Piątej, takiego liska nie spotyka się na co dzień.

-Hej, mały jak masz na imię?

-Naruto... ale, mamo! Czemu nic nie leci! Głodny jestem!

-Nie jestem twoją mamą. Jestem mężczyzną i mogę być co najwyżej twoim starszym bratem.

-No to... Czemu nic nie leci aniki!?

-Bo, ja tam nic nie mam, poczekaj nie daleko jest wioska i jak do niej dojdziemy to dostaniesz coś do jedzenia.

-A...a...Ramen też!?!

Od kiedy liski jedzą ramen? Muszę jak najszybciej dostać się do Konohy i porozmawiać ze Starszyzną. I kiedy ten lisek przestanie ssać mój sutek!

-Też, też. A, mógłbyś przestać mnie ssać? Bo mnie wyssiesz do ostatniej kropelki, nie wiem czego, ale z takim zapałem to na pewno do czegoś dojdziesz.

-Dopiero co powiedziałeś że tam nie ma nic, więc ryzyko jest nie wielkie, a to jest bardzo smaczne. Jak obiad u mamusi! Dała mi am am zanim poszedłem spać.

Ech, i co miałem zrobić? No co!? Ta pijawka tak mocno się przyssała, że jak już wstałem to i mi się wyślizgnęła z rąk to wisiała na nim i ssała jeszcze bardziej gniotąc dodatkowo moją pierś łapkami.

Szybko wziąłem go na ręce, poprawiłem katane i ruszyłem w stronę słońca... Znaczy się do Konohy.

&*-*&

GODZINA.

Całą pełną godzinę zajeło mi dotarcie do wioski. Przez tego lisa, który nawet, gdy zasną mi na rękach, dalej z zapałem, a nawet bardziej ssał mojego sutka. Po calusieńkiej godzinie ze zboczoną małą pijawką na rękach wkroczyłem do Wioski Ukrytego Liścia, gdzie przez tego wampira który stwierdził, że zabawniej będzie jeszcze zmaltretować mnie swoimi zębami, wszyscy się na mnie gapili! A, co samotnego ojca z dzieckiem nie widzieli!? Um, no... Raczej... Pewnie tak wyglądam, ale nie jestem Draculą, ojcem wampirów. Nie, miano Gorącego Wampa ma mój braciszek Itachi. Robi swoim kochankom, malinki, może nie koniecznie duże, ale trzymają się nawet miesiąc!
Masakra!

Przeszedłem przez piekło i oto dotarłem do bram niebieskich. Już miałem, otwierać te Wrota Wybawienia, gdzie mam nadzieje Tsunade zajmie się tyn potworkiem, choć nie powiem, że nie uroczym... czekaj! To dla mnie cóś jest urocze? Uchiha! Lecz się, dobrze ci radzę.

Ale, wracając do tematu...

-Witaj, Sasuke! Wreszcie wróciłeś z misji, już się o ciebie martwiliśmy. Miała trwać krócej...

-Dzień dobry, Iruka-sensei. Proszę wybaczyć, śpieszę się. Raport.

Ech, Iruka. Pieprzy się z Kakashim, a udaje niewiniątko. Przecież wiadomo, iż jego same jest wiecznie niewyżyty. Podobno robili „to” na korytarzu w środku dnia używając jakiejś techniki ukrywającej tyle, że o wyciszającej zapomnieli.

Ci co ich słyszeli muszą mieć traumę...

W każdym razie uśmiechnięty, brązowo włosy uke, jest jednym z nielicznych zadających się z, jak to słyszałem, „Lodowymi Książętami”. Po Klanowej Masakrze Uchihów i przez dziesięć lat udawania przestępcy Itachi, zaszył się pod maską obojętności (Tak! Dokładnie! Podkradł ją ode mnie!). Mamy nie mówioną zasadę, że w swojej obecności, w naszym domu ona nie obowiązuje, ale i tak już się nie śmiejemy, a ograniczmy się do życzliwych sobie uśmiechów i pełnych akceptacji spojrzeń.

Ten lód tam jest. Jest, ale nie ma powodu by topniał. Jest dobrze.

-Do zobaczenia, Sasuke.

-Do widzenia.

W końcu! Już moje drzwiczki! Już mamusia do was idzie!


Puk puk!

-Proszę!

-Witaj, Cigodna! Misja, wykonana. Raport pozwól iż złożę ci wieczorem.

-Siemasz, Sas-uke. A co tam masz?

Ona zawsze musi to robić!!! Taki ze mnie uke jak z niej lesba!

-To jest, hmm... nie którzy nazywają to chibi, ale mówi, że nazywa się Naruto.

-Naruto?!

-U...

Ta pijawka znów mnie gryzie!

-...zu...

Boli!

-...ma...

Sadysta...

-...ki Naruto! Onii-san? Jesteśmy już?

Ależ, on się wierci. Ale... naprawdę słodko wygląda, gdy przeciera piąstkami, te swoje niezwykłe oczyska... Tak, zdecydowanie Itachi musi mi znaleźć jakiegoś psychologa. Źle ze mną...

-Tak, jesteśmy...

-Ramen! Kupisz mi ramen? Proszę... *oczy kota ze Shreka*

-Pomyślę...

-Ale, obiecałeś!

-No dobra, ale najpierw muszę porozmawiać z Hokage.

Tsunade, już stała przymnie i lukała na Naruto, a on na nią i...

-Oba-chan!

A, ona dalej się na niego patrzyła... i lukała...i gapiła, aż doszło do tego, że i Pijawka i Cigodna się na siebie lampili...

-Puk, puk!

-Proszę!

A, jednak ma kontakt ze światem. Tylko dlaczego oni mają takie banany? Do gabinetu wszedł mój aniki i po ich przywitaniu zaczął się mój koszmar...

-Itachi! Wezwałam cię, bo miałam dla ciebie misje rangi A, ale myślę, że obydwaj lepiej sobie poradzicie z misją rangi S. Sasuke..., Itachi..., od dzisiaj będziecie ochraniać i jednocześnie opiekować się Naruto! To bardzo ważna misja. On może zmienić losy wielu. Uchiha! Liczę na was! Rozejść się!





3 komentarze:

  1. Szczerze powiedziawszy zachowanie Naruto mnie żenuje jak nic innego. xD Nie do końca jest to w moim guście, ale nie szkodzi. Po za tym dajesz bardzo dużo dialogów, czego Ci zazdroszczę. Ja skupiam się często na opisywaniu uczuć bohaterów i sytuacji w jakiej się znajdują. Dialogi nie przychodzą mi z taką łatwością jak u Ciebie. Ale ogólnie gratuluję pomysłu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje:) Hmm... Zachowanie Naruto może być żenujące, jeszcze... nwm. Pisze to co dusza i mój zwariowany umysł na palce przyniesie. :)
      Dużo dialogów? Jak dla mnie za dużo... Potrafiłabym zrobić pewnie opowiadanie składające się z samych dialogów... może kiedyś takie napisze...
      Ogólnie to to co będzie tutaj zależy od mojego nastroju... Albo dialogi, albo bez dialogów... zdarza się :)

      Usuń
  2. 34 year-old Accountant III Alessandro Ducarne, hailing from Dolbeau-Mistassini enjoys watching movies like "Low Down Dirty Shame, A" and Cycling. Took a trip to Mausoleum of Khoja Ahmed Yasawi and drives a Ferrari 250 SWB California Spider. dlaczego nie sprobowac tutaj

    OdpowiedzUsuń